sobota, 14 września 2013

Powrót

Już tak dawno nic nie pisałam... a tyle się działo... tyle emocji nie zostało spisanych i będzie ciężko je odtworzyć. Ale moja A mobilizuje mnie by powrócić do świata bloga. Okres przed ślubem był naprawdę piękny, wręcz magiczny. Pomimo braku czasu, aby przyłożyć się porządnie do przygotowań, nie zaplanowałabym tego lepiej. I o tych spontanicznych weselnych decyzjach zamierzam się podzielić choć teraz łatwiej jest pisać o chwili obecnej. A jest ona skomplikowana. Powiedziałam kiedyś znajomej, że lepiej było przed ślubem. A ona na to z okrzykiem: "Widzisz, a nie mówiłam!!!". I nawet nie chodzi o to, że między nami jest gorzej, gdyż nie jest. Tylko zaadaptowanie się do przymusowych warunków jest trudne i to nas zmienia. Póki co mamy sporo wyrzeczeń, ale to przecież od nas zależy jak potoczą się nasze losy. Pomimo tych notorycznych policzków i kłód rzucanych pod nogi trzeba iść dalej. Także witaj wielki okrutny świecie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz