piątek, 13 lipca 2012

Rok do ślubu...

Dziś 13 piątek 2012 roku...na tą datę składa się kilka miłych okoliczności :) Po pierwsze są moje imieniny, o których istnieniu bardzo długo nie wiedziałam, z tego względu, że w Stanach obchodzi się tylko urodziny. W Polsce natomiast imię moje nie jest popularne, więc wyszukanie kalendarza z tym pięknym imieniem było nie lada wyczynem. Udało się to mojej koleżance w czwartej albo piątej klasie podstawowej. Pamiętam jak dumna przybiegła z palcem na dacie 13 lipiec i okrzykiem "Zobacz co znalazłam:)" Poza tym na przekór wszelkim zabobonom uwielbiam piątki 13, ale nie sprzyjają mi soboty 14 ;) Wtedy wyjątkowo nie mam szczęścia do schodów...Co ważniejsze dokładnie za rok stanę się żoną mego przyszłego męża...i tym zdaniem rozpoczynam przygodę ku nowemu życiu, w każdym jego aspekcie. Poznacie kroki towarzyszące weselnemu zamieszaniu, a być może moje wskazówki w przyszłości okażą się pomocne? Taką mam nadzieję, gdyż ten dzień jest dla nas i dla tych co kochamy jedną z najpiękniejszych chwil.

1 komentarz:

  1. Te chwile zapierają dech w piersiach:)

    w końcu doczekałam się bloga:D

    OdpowiedzUsuń